Znaleziono 0 artykułów
27.12.2024

Chloë Sevigny jest tylko jedna. Jak stała się słynną it-girl?

27.12.2024
(Fot.  Sarah Coulter/CBS via Getty Images)

Jest ikoną kina niezależnego, a jednocześnie porusza się w głównym nurcie. Mało komu udaje się utrzymać taką karierę przez tyle lat. Trzy dekady od debiutu branża mody wciąż ją kocha. Oto historia Chloë Sevigny.

Jest bezpośrednia i bezpretensjonalna. Ma zaraźliwy śmiech i własną opinię na każdy temat. Lubi się wygłupiać, jest doskonałą towarzyszką imprez, a przy tym zakochaną w swoim synku mamą. Na pewno nie wydaje się nudna. Chloë Sevigny zadebiutowała w latach 90. i w niewytłumaczalny dla wielu sposób wciąż udaje jej się kontynuować karierę, zachowując przy tym niezależność. Potrafi być jednocześnie gwiazdą i outsiderką. Właśnie została twarzą kampanii Saint Laurent i zagrała w serialach „Konflikt: Capote kontra socjeta” i „Potwory: Historia Lyle’a i Erika Menendezów”, pojawiła się także na okładkach niezliczonych magazynów. Niedawno skończyła 50 lat i wydaje się, że świat odkrywa ją wciąż na nowo. Nie będzie przesadą, gdy napiszę, że nie ma drugiej takiej jak ona.

Chloë Sevigny podczas Toronto International Film Festival w 2024 roku (Fot. Gareth Cattermole/Getty Images for IMDb)

Chloë Sevigny buntowniczka z wyboru

Sevigny nigdy nie ukrywała, że była problematyczną nastolatką. Urodziła się w Springfield w stanie Massachusetts, ale dorastała w zamożnej miejscowości Darien w Connecticut. Jej rodzina borykała się jednak z sytuacją finansową, dlatego Chloë zawsze wykonywała „bad teen job”. W dodatku państwo Sevignych – hipisów – oraz ich dwójkę bezstresowo wychowywanych dzieci uznawano za raczej niekonwencjonalnych na tle ułożonej i spokojnej społeczności.

Chloë Sevigny na premierze filmu "The Last Days of Disco", 1998 rok (Fot. Dave Benett/Getty Images)

Mama Janine, mająca polskie pochodzenie (z domu Malinowski), była zatrudniona w przykościelnym przedszkolu, następnie w sklepie papierniczym. Ojciec aktorki, Harold, zmarł, gdy ta miała 22 lata. Od tamtej pory Chloë wspiera mamę finansowo. Dorastała w wierze katolickiej, o czym wspomniała po latach przy okazji swojego ślubu z Sinišą Mačkovićem (dyrektorem galerii sztuki w NYC), który wzięła w kościele w rodzinnej miejscowości. – Zawsze chciałam wyjść za mąż w tym właśnie miejscu – powiedziała amerykańskiemu „Vogue’owi”. To o tyle zaskakujące, że przez długi czas mało kto wyobrażał sobie, iż naczelna imprezowiczka Nowego Jorku może się ustatkować.

Była raczej samotniczką, depresyjną nastolatką, która spędzała czas, jeżdżąc na deskorolce ze starszym bratem Paulem (obecnie właściciel kilku klubów, m.in. Paul’s Casablanca, gdzie w 2022 roku odbyło się przyjęcie weselne Chloë) lub szyjąc własne ubrania. W szkole średniej rozpoczął się dla Chloë najbardziej buntowniczy okres. Zaczęła eksperymentować z narkotykami, nagminnie też uciekała ze szkoły. Na wagary jeździła na oddalony godzinę drogi pociągiem nowojorski Manhattan, gdzie w wieku 17 lat dostrzegła ją Andrea Linett, redaktorka mody w magazynie „Sassy”. Ubranej w brązowe oversize’owe ogrodniczki Lee ze sztruksu i własnoręcznie zrobiony patchworkowy kapelusz Sevigny, zaproponowała najpierw udział w sesji zdjęciowej, następnie staż. Przedstawiła ją także piosenkarce Kim Gordon, która zaprosiła dziewczynę do udziału w teledysku zespołu Sonic Youth do utworu „Sugar Kane”, a także projektantce Daisy von Furth, która zatrudniła Chloë jako modelkę w marce X-Girl współtworzonej z Gordon.

1998 rok (Fot. Ron Galella/Ron Galella Collection via Getty Images)
Chloë Sevigny na premierze filmu "The Dead Don't Die" (Fot. ECP/GC Images)

Po ukończeniu liceum Sevigny przeprowadziła się do Nowego Jorku. Przez rok pracowała jako sprzedawczyni w kultowym sklepie Liquid Sky i jako naganiaczka w Madison Square Garden. Wspomina ten okres jako szalony czas spędzony na imprezach, tańcach i seksie. Gdy nie miała gdzie spać, balowała całą noc. Choć rodzice martwili się o nią, zawsze dawali jej sporo wolności. – Mój tato wierzył, że na świecie jest więcej dobra niż zła – mówi Sevigny.

Nowojorska it girl

Chloë Sevigny na MET Gali w 2024 roku (Fot. Arturo Holmes/MG24/Getty Images for The Met Museum/Vogue)

W Nowym Jorku Chloë szybko stała się personą, club kid, jedną z tych dziewczyn, z którymi chcesz przebalować całą noc. Zwracała na siebie uwagę stylem. O jej miłości do ubrań już wtedy świadczył fakt, że zgodziła się na artykuł na swój temat w magazynie „The New Yorker” tylko w zamian za sukienkę – czerwono-różową z koronki i lateksu projektu Helmuta Langa. Mimo obietnicy dziennikarza, Jaya McInereya, nigdy jej nie dostała. Sukienkę kupiła więc sobie sama. Za to na łamach „The New Yorkera” w 1994 roku ukazał się artykuł, który zdefiniował jej życie: w opiewającej na sześć tysięcy słów sylwetce McInerey minował ją nową it girl – najbardziej cool dziewczyną na świecie.

Artykułu McInereya Sevigny nie wspomina jednak miło. – Nie byłam tak zblazowana, jak mnie przedstawił – komentowała. Czuła się przez dziennikarza obnażona, bo do tej pory swój styl życia uważała raczej za niszowy – nie była znana, obracała się wyłącznie w grupie przyjaciół. Z kolei pozornie zaszczytny tytuł it girl od początku był mylący i nie do końca pomógł jej w karierze. W wielu przypadkach ludzie z Hollywood nie wiedzieli, jak się do niej odnieść, jakie role jej proponować. Nie kojarzyli bycia it girl z pracującą aktorką, ale z kimś, kto tylko „bywa”. A Sevigny od dziecka chciała grać. Czasem występowała w reklamach, a wakacje często spędzała na obozach teatralnych. Ostatecznie na wielkim ekranie zadebiutowała z przypadku.

Fot. Daniel Zuchnik/GC Images

Swoją pierwszą rolę dostała w kontrowersyjnym, kultowym filmie „Dzieciaki” Larry’ego Clarka. Początkowo miała zagrać epizodyczną postać, jednak scenarzysta i ówczesny chłopak Sevigny, Harmony Korine, po tym jak zwolniono wcześniej wybraną aktorkę, zaproponował jej rolę Jenny – nastolatki zakażonej wirusem HIV. Ten film zapoczątkował karierę Chloë jako ulubienicy kina niezależnego, podejmującą się ról trudnych, odważnych, bezkompromisowych, nigdy nudnych. Po „Dzieciakach” zagrała m.in. w „Trees Lounge”, debiucie reżyserskim Steve’a Buscemiego i „Rytmach nocy” u boku Kate Beckinsale. Szerszej publiczności dała się poznać w 1999 roku za sprawą „Nie czas na łzy”, gdzie zagrała dziewczynę transpłciowego chłopaka (w tej roli Hilary Swank). Za ten występ nominowano ją do Oscara. Wtedy po raz pierwszy trafiła do mainstreamu. Nigdy jednak nie chciała być gwiazdą. Wolała być anonimowa i wieść spokojne życie. Choć grała u Allena, Jarmusha, von Triera, wystąpiła w „American Psycho”, a za rolę w serialu HBO „Trzy na jednego” dostała Złotego Globa, potrafi umiejętnie balansować między bardziej komercyjnymi propozycjami (odrzuciła rolę w „Legalnej blondynce”), wciąż wracając do kina niezależnego. Zaczęła też sama reżyserować – póki co filmy krótkometrażowe.

Jak podsumował to „The New York Times” – nie skończyła na odwyku, nie wylądowała w reality TV. Zrobiła coś bardziej radykalnego: wciąż tu jest, działa i ma się dobrze.

Chloë Sevigny Ikona stylu

Być może odniosła sukces, bo nigdy przesadnie jej na nim nie zależało. Na początku kariery odrzuciła m.in. sesję ze Stevenem Meiselem. Była nieuchwytna, niezainteresowana wielkimi nazwiskami, robiła tylko to, na co miała ochotę. Także jeśli chodzi o podejście do stylu. Od samego początku żyła podwójnym życiem – ikony mody i ikony kina niezależnego.

Nigdy nie lubiła trendów, wybierała ubrania z lumpeksów, których inni nie nosili. Jej styl był często przesadzony, dlatego zdarzyło jej się dostawać telefony od menedżera, że powinna zacząć ubierać się mniej ekstrawagancko, wtedy może zacznie otrzymywać więcej propozycji. – Ludzie powinni móc się na tobie wzorować, twoje stylizacje są zbyt szalone – usłyszała i nic sobie z tego nie zrobiła. Do dziś jej styl jest eklektyczny, bezkompromisowy, a ubrania vintage pozostają jej największą guilty pleasure. Wybierała je na czerwony dywan, na długo zanim stało się to modne.

Chloë Sevigny i Luca Guadagnino na pokazie kolekcji Leowe w 2023 roku (Fot. Pascal Le Segretain/Getty Images for Loewe)

Przeglądając setki zdjęć z trzech dekad jej kariery, rzuca się w oczy konsekwencja jej stylu. Choć mówi, że z wiekiem (i odkąd w 2020 roku została mamą) trochę spuściła z tonu i jest mniej zbuntowana, to nadal lubi wyraziste i nieoczywiste projekty. Lubi zaskakiwać. Sevigny jednego dnia potrafi założyć sukienkę z przerobionego T-shirtu ze słynnym logo I ❤ NY projektu Dauana Jacari, do tego brązowe UGG do połowy łydki i żółtą torebkę Telfar, by kilka dni później na uroczystą premierę jako mini potraktować skórzaną bomberkę z nowej kolekcji Phoebe Philo. Jeśli gwiazdy ubierają się na czerwony dywan w określony sposób, wiadomo, że ona zrobi to zupełnie inaczej. Gdy rozłożymy jej stylizacje na czynniki pierwsze, przestaną robić wrażenie. Wyjątkowymi czyni je to, jak ona je nosi, zestawia, jak pozuje – po tym widać, że doskonale się w tym czuje i nie poddaje się wpływom, wierna własnemu stylowi.

(Fot. Lexie Moreland/WWD via Getty Images)

Świat mody kocha Sevigny z wzajemnością. Projektowała kolekcje z Opening Ceremony, chodziła w pokazach Miu Miu i Proenza Schouler. Była twarzą Loewe i Marca Jacobsa. Zorganizowaną przez nią w ubiegłym roku w Nowym Jorku wyprzedaż szafy uznano za „wyprzedaż stulecia”. Frekwencja, wielogodzinne kolejki i różnorodność wiekowa klientek pokazały, że styl Sevigny rezonuje także z młodszymi pokoleniami. Pojawiła się ostatnio nawet w teledysku Charli XCX wraz z innymi it-girls.

Chloë jest jednak powściągliwa w postrzeganiu siebie jako ikony. – Nigdy nie identyfikowałam się z określeniem it-girl, cokolwiek miałoby ono znaczyć – pisała na swoim Instagramie. Jack McCollough i Lazaro Hernandez z Proenzy Schouler, z którymi wielokrotnie współpracowała Sevigny, mają jednak inne zdanie. W rozmowie z „Elle US” w 2015 roku mówili: ­– Jej niezaprzeczalna pewność siebie, poczucie własnej wartości, epicki styl, odurzający śmiech i odważne wybory twórcze... Jest wiele naśladowców Chloë, ale nikt nie potrafi jej dorównać. Jest muzą całego pokolenia

Ma więc wszystko, co leży u podstaw definicji it-girl i co czyni ją jedną z tych pierwszych i najprawdziwszych.

Korzystałam z artykułów opublikowanych w „The New York Times”, „Vogue US”, „The New Yorker”, „The Cut”, „The New York Magazine”, „Interview Magazine”, „Elle US”.

Ismena Dąbrowska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Chloë Sevigny jest tylko jedna. Jak stała się słynną it-girl?
Proszę czekać..
Zamknij