Rybitwow pan wybierał, żeby bożem słowem,
Apostołowie ludzkim bawili się łowem.
Znać, że kochał myśliwych, gdzie się i ci liczą,
Którzy w morzu niewody ciągną ze zdobyczą.
Nie w stawie jako wydra, jako złodziéj czyni,
Co nie tylko w sadzawce, ale kradnie w skrzyni.
Jeżeli Luter wydrę z łacińskiego znaczy,
Bardzo pięknie się nowy apostoł tłómaczy,
Który kiedy się nie śmie na morze odważyć,
Woli łowu w sadzawce narybionéj zażyć.
I nadało mu się to, co takim robią:
Niech czeka, że go oraz z rybkami oskrobią.
Na morze świata było, jeśli się przepościół,
Nie w katolickiéj, Lutrze, ciągnąć sieci kościół.