Oficer: Różnice pomiędzy wersjami
Wygląd
Usunięta treść Dodana treść
m kat. |
m Dodano kategorię "Seriale dramatyczne" za pomocą HotCat |
||
Linia 167: | Linia 167: | ||
[[Kategoria:Polskie seriale kryminalne]] |
[[Kategoria:Polskie seriale kryminalne]] |
||
[[Kategoria:Polskie seriale sensacyjne]] |
[[Kategoria:Polskie seriale sensacyjne]] |
||
[[Kategoria:Seriale dramatyczne]] |
Wersja z 16:07, 12 lis 2011
Oficer – polski serial telewizyjny z 2004 roku w reżyserii Macieja Dejczera. Autorem scenariusza jest Wojciech Tomczyk.
Uwaga: W dalszej części znajdują się słowa powszechnie uznawane za wulgarne!
Tomasz „Kruszon” Kruszyński
- Gadałem tam z gostkiem. Taki typowy papuga, wiesz, na usługach mafii. Osioł kompletny. Umówiłem się z nim sam na sam. Omotam go w cztery minuty. (parodiując omawianą osobę) Media niezależne. Taka śliska menda, wiesz.
- Opis: Kruszon o swoim przyszłym partnerze, który podszywał się pod przedstawiciela mafii. (odcinek 2)
- Niech ci Bóg kopsnie trochę rozumu.
- Opis: Podczas przesłuchiwania Jubego. (odcinek 6)
- (przez telefon) Krzychu... nie, słuchaj zaraz będzie na ciebie biegł dolina, 20 lat, złoty siedemdziesiąt pięć wzrostu, niebieska bluza rozpinana, czapka z daszkiem do tyłu, pomarańczowa.
- Opis: Opis złodzieja w centrum handlowym. (odcinek 7)
- Pewni siebie robią błędy.
- Opis: O Grandzie. (odcinek 7)
Jacek „Grand” Wielgosz
- Ja czy on? Kto ma cię stuknąć? Ja mam Glocka, ale on jest przystojniejszy.
- Opis: Grand do Patryka, którego ma za chwilę zabić. (odcinek 2)
- Powiesz o nas ojcu, nie żyjesz. Tyle wiesz i tą wiedzą kieruj się w życiu.
- Opis: Grand do Patryka, który straszy go ojcem. (odcinek 3)
- Pan się nie odwraca panie Małkiewicz. Właśnie spotkał pan swoje przeznaczenie.
- Opis: Podczas przekupywania strażnika więziennego. (odcinek 6)
- I co frajerze? Zachciało ci się kraść samochody, co? (...) Błagasz chwaście? Będziesz zdychał, rozumiesz. Błagasz, błagasz? Zdechniesz na tej ulicy.
- Opis: Grand do złodzieja samochodów, który próbował ukraść auto Kruszonowi, dusząc go pałką sprężynową. (odcinek 8)
- Tobie podpada każdy, kto ma maturę.
- Opis: Do Zidana, który podejrzewał, iż Kruszon jest policjantem. (odcinek 8)
- Mam sto rąk, sto sztyletów, gdy zechcę sto ran zadam. Zacznij liczyć dni Kruszon. Maszeruj albo zdychaj psie.
- Opis: Do Kruchego w więzieniu (odcinek 12)
Jan „Perła” Perłowski
- Kruszon, kierowniku, jak ja bym nie wiedział co jest w mieście grane, to ja bym nie doszedł do tego co mam.
- Opis: Do Kruszona, zapytany skąd wie pewne informacje. (odcinek 4)
- Kto ma informacje, ten ma władzę.
- Opis: Do Kruszona, zapytany skąd wie pewne informacje. (odcinek 5)
- Telewizor kłamie, prawda jest zupełnie inna.
- Opis (odcinek 7)
- Chwast, dziko rośnie.
- Opis: O Kajtku. (odcinek 7)
- Stary, ja mam przez ciebie dylemat moralny
- Opis: Do Kruchego, po przyznaniu się do bycia policjantem (odcinek 13)
Jaromir „Jarząbek” Lewandowski
- Tak myślisz, ale tak nie jest.
- Do Kruszona. (odcinek 8)
- Mężczyzna około 28–32 lata, przechodził świnkę, wycięte migdały, spędził kilka lat we Francji w regionach południowo-zachodnich, co najmniej 4 lata temu przestał palić, praktycznie nie pije. Jak na ten kraj.
- Opis: Opis mężczyzny kontaktującego się z Grandem. (odcinek 8)
Dialogi
Odcinek 1
- Policjant 1: Ty, ale numer, jubilera zrobili...
Policjant 2: No normalnie włamanie chyba.
Policjant 1: Nie ma pewności, młody. Nie ruszaj niczego, żeby śladów nie zamazać, jak policja przyjedzie!
Policjant 2: Ty, zobacz, a sejfu nie tknęli...
Policjant 1: Myślisz, że jubiler coś trzyma w sejfie?
Policjant 2: Ja nie myślę, ja jestem z policji.
- Elwira: Ty, Britney do Polski przyjezdża, normalnie...
Mamaj: A co to za picz?
Elwira: Weź wieśniaku, ona jest debeściarą!
- Mama: Ja tylko tak z ciekawości chciałam zapytać. Panowie to się uczą, studiują, pracują?
Kruszon: My z kolegą jeszcze studiujemy, kolega na AWF, ja na Uniwersytecie prawo... prawo karne, a kolega rehabilitację, będzie fizykoterapeutą, instruktorem feng – shoi, tai – chi...
Mama: Fizykoterapeutą, to dobrze bo mnie własnie tu coś w boku tak kłuje, martwię się żeby to nie była trzustka.
Kruszon: Nie.. to napewnie nie to.
Mamaj: Trzustka... nie, nie trzustka.
Mama: No to dobrze że nie trzustka, no to ja nie przeszkadzam już... no widzisz Robercie, panowie to uczą się, myślą o przyszłości, a ty co? Tylko dziecko potrafiłeś tej zrobić...
Robert: Mamusiu, proszę ciebie.
Mama: Ja się martwię, żebyś do tego Iraku nie jechał. To niepotrzebna wojna, jeszcze mi w metalowej trumnie wrócisz.
- Mamaj: Przynieś chłopcom browar z lodóweczki. Z najgórniejszej półki.
Elwira: Czasami zastanawiam się Mamaj, czy ty mnie w ogóle kochasz, wiesz? Ty tylko mówisz tak, że wrąbany jesteś, że żenić się chcesz...
Mamaj: Wrąbany jestem w ciebie jak nóż w chleb.
Elwira: Mówisz tak tylko, Mamaj, wiesz.
Mamaj: (krzyk) Mówiłem browar czy nie mówiłem? Raz, dwa! Ruchy, bo zaraz telewizor wezmę na balkon wypierdzielę, niech se wrony polukają!
Odcinek 2
- Stella: Podkomisarz Tomasz Kruszyński?
Kruszon: Co się pani pyta, jak pani wie?
Jarząbek: Podkomisarz Tomasz Kruszyński?
Kruszon: Tak.
Stella: Nadkomisarz Stella Lewandowska, Wydział Spraw Wewnętrznych Komendy Stołecznej Policji.
Kruszon: A ja myślałem, że wy tutaj sprzątacie.
Jarząbek: Strasznie śmieszne. Nadkomisarz Jaromir Lewandowski, Wydział Spraw Wewnętrznych Komendy Stołecznej Policji.
- Jarząbek: Czy zamierza pan oszukiwać na którekolwiek z pytań w tym teście?
Kruszon: Tak.(...)
Stella: Dwa razy dwa jest cztery?
Kruszon: Nie (z ironią).(...)
Stella: Czy był pan kochankiem Marilyn Monroe?
Kruszon: Nie.(...)
Stella: Komisarzu, ja przypominam że zgodził się pan dobrowolnie na badanie.(...)
Kruszon:(odłączając aparaturę od siebie) Pieprzcie się! Aresztujcie mnie jak macie za co.
Stella: Komisarzu...
Kruszon: Podkomisarzu. Całujcie kota w pompę!- Opis: rozmowa podczas badania wariografem – wykrywaczem kłamstw
- Kruszon: Siemasz Perła.
Perła: Hi Kruszon! Gdzie byłeś?
Kruszon: Aaa... trochę pracowałem, trochę odpoczywałem, wiesz.
Perła: Ja to nawet roboty nie szukam, takie jest teraz bezrobocie.
Kruszon: Ty kiedyś szukałeś roboty, Perła?
Perła: Ja? W życiu. Praca chamski sport.(...) Strzeli browca?
Kruszon: Zawsze.
Perła: Stal, szkło?
Kruszon: Szkło, szkło, szkło.
Perła: Ciociu!!! (do cioci) Daj dwa, ale wiesz, tak lekko schłodzone jak dla chorego.
- Pasek: Witaj bracie. Wiesz, że koniec świata zbliża się?
Kruszon: Spadaj koleś. Nie jesteś jechowy, jechowi chodzą parami.
- Kelner: Czy panie panu odpowiadają?
Kruszon: Jakie panie?
Kelner:(wskazując na dwie prostytutki siedzące przy barze) Mam informację, że będzie pan nocował, ale tak trochę smutno samemu na nowym miejscu.
Kruszon: Nie... Za panie dziękuję.(...)
Mecenas Krzysztof Wojciechowski: Jest pan gejem?
Kruszon: Nie. Niestety nie, albo po prostu nie.
Mecenas Krzysztof Wojciechowski: Jakieś kłopoty z paniami?
Kruszon: Nie. Wie pan, nie uznaję płatnego seksu. Zwłaszcza, że ktoś inny płaci.
- Brodacz: Ale to twoi koledzy.
Kruszon: Brodacz, jacy koledzy? Koledzy którzy mnie kopneli w dupę, zrzucili ze schodów, potem jeszcze opluli?
- Grand: Dzień dobry! Zapraszam (wskazując ręką na miejsce w samochodzie) .
Patryk: Nie wiesz kim ja jestem.
Grand: Wiem Patryk. Wsiadaj. (Patryk ignoruje polecenie) Do ilu mam liczyć, Juby?
Juby: Do sześciu. (przeładowuje broń) Sześć.
Odcinek 3
- Kruszon: A czy słyszał pan kiedyś o niskiej szkodliwości społecznej czynu?
Amerykański Oficer: Nie, nigdy nie słyszałem. To nie ma sensu, każde przestępstwo jest szkodliwe, dlatego jest przestępstwem.
Kruszon: Tak, ale prokuratura i sądy w Polsce wypuszczają 2/3 przestępców, których my złapiemy ze względu na niską szkodliwość społeczną czynu.
Amerykański Oficer: Nie rozumiem tego.
Kruszon:(w imieniu policjantów) My też.- Opis: rozmowa podczas konferencji w której uczestniczył ważny oficer amerykańskiej policji
- Ryś: Kruszon, idź do generała niech nam da jakąś furę, najlepiej swoją. (do amerykańskiego oficera) Just needed wasching and oil changing. (Samochód trzeba było umyć i zmienić olej.)
Amerykański Oficer: Good. (Dobrze.)
Kruszon: Po co niepokoić generała. (Kruszon otwiera drucikiem samochód stojący nieopodal i urachamia go za pomocą zetknięcia kabli pod kierownicą)
Ryś:(do amerykańskiego oficera, ale po polsku) Podiwanili nam samochód spod Komendy Głównej.
Amerykański Oficer: Sorry? (Przepraszam?)
Ryś: Meeting was very interesting. (Spotkanie było bardzo interesujące.)
Amerykański Oficer: Yes, it was. (O tak. Bardzo mi się podobało.)
Kruszon:(wysiada z „pożyczonego” samochodu i mówi do Rysia) Na wszelki wypadek nie wyłączaj silnika.- Opis: rozmowa przed Komendą Główną Policji, gdzie na amerykańskiego oficera powinien czekać samochód, który niespodziewanie zniknął
- Kondeja:(do Rysia i Paska) Skąd wyście go wzięli? Leżał na wysypisku i zlitowaliście się?
Pasek: Mówiłem już, że ze Stołecznej od komisarz Aldony Ginko. Mówiła, że to jej debeściak.
Kondeja: W czym on jest taki debeściak?
Pasek: Nie wiem. Jego niech pan zapyta.
Kondeja: Strzela gorzej od was, odzywa się nie pytany i pyskuje. (do Kruszona) Ty się teraz uczysz policyjnej roboty chłopak. Patrz i słuchaj.
Kruszon: Patrzę, słucham, ale potem myślę. I musicie się do tego przyzwyczaić, (do Kondei) nawet pan. Zwłaszcza pan.
Kondeja: Zanieście go na pocztę i odeślijcie jako paczkę z powrotem tej komisarz Kinko. Niech sobie go dalej adoruje, debeściaka.
Ryś: Ginko. Masz kłopoty z pamięcią? Ginko.
Kruszon: Nie no, kombatant ma rację. Wolałbym być chyba w straży miejskiej niż w specjalnej grupie pościgowej. Nam w Stołecznej nikt nigdy wkładu do długopisu nie ukradł, nie mówiąc juz o samochodzie. Cieniasy.- Opis: rozmowa na strzelnicy, w której Kruszon poruszył niedawne zniknięcie samochodu amerykańskiego oficera, który brał udział w konferencji organizowanej przez Komendę Główną
- Laborantka: To jest papier z prawdziwego banknotu, a to z tego, który dostałam od pana. I co, widzi pan?
Kruszon: Tak, widzę.
Laborantka: Prawda, że sprytnie pomyślane?
Kruszon: No... dosyć sprytnie, tak...
Laborantka: A ja widzę, że pan nie ma pojęcia o czym ja mówię.
Kruszon: Nie.- Opis: rozmowa w laboratorium kryminalstyki, w którym Kruszon oglądał pod mikroskopem fałszywe euro
- Brodacz: Joachim Kondeja, patrz, Joachim Kondeja jest twoim dowódcą. To przenieś się gdzieś, wiesz. Do jakiejś innej jednostki.
Kruszon: Brodacz, ja wiem, że on cię ścigał, aresztował, przesłuchiwał. Ale policja to nie jest przedszkole, ja nie mogę sobie zmienić pani od rytmiki bo ma krzywe nogi.
Brodacz: Źle mnie zrozumiałeś synku.
Kruszon: Dobrze cię zrozumiałem, tato. Dla ciebie nadal jest ważna tylko hitoria. Twój tramwaj stoi na przystanku konspiracja. Oni, my. Już dziękujemy panu bardzo.
Brodacz: Przeciez ci mówię, że mnie źle zrozumiałeś.
Kruszon: To jest XXI wiek. To jest moja praca, moje życie. Nie będę się boczył na dowódcę tylko dlatego, że w czasie powstania kościuszkowskiego ściagał mojego szlachetnego ojca.- dyskusja Kruszona z ojcem na temat dowódcy Kruchego, który w prtzeszłości zamknął Brodacza za działanie w Solidarności
Odcinek 4
- Ryś: Cypa, idź zawołaj Topora. Tylko migiem, bo żona kolegi czeka z obiadem.
Cypa: No co tak, bez dzień dobry? Trochę kultury więcej.
Pasek: Cypa, idziesz po szefa i przynieś coś do picia bo nie ma mrozu.
Cypa: Z przyjemnością.
- Kruszon: Ośmiornice, półmisek ślimaków. Sama kawa dychę kosztuje, ile woda?
Ryś: 12.
Kruszon: 12 złotych za wodę?
Ryś: Chcesz trochę? (Kruszon się tylko uśmiechnął) No śmiało! (do kelnerki) Przepraszam, moge prosić jeszcze jedną szklankę?- Opis: Kruszon i Ryś w restauracji
- Ryś: No świetnie! Ile to kosztuje?
Sprzedawczyni: 5499.
Kruszon: Pięc tysięcy? Myślałem, że mi się dziewiątki podwoiły. Ktoś to kupuje?
Sprzedawczyni: To włoska skór cielęca, garbowana tylko dla tej firmy.(...)
Kruszon: Pięknie, ale ja pytałem czy ktoś to kupuje.
Sprzedawczyni: Nie narzekamy. Jedni mają pieniądze, a inni nie. Taki jest świat.
Kruszon: Na przykład dwa dni temu, ktoś coś u pani kupił? Wysoki mężczyzna, koło w pół do drugiej.
Ryś: Była pani może wtedy w pracy?
Kruszon: (wyciągając odznakę policyjną) Jak się pani domyśla, policja.
Sprzedawczyni: Domyślam się, wystarczy na pana spojrzeć.- Opis: w sklepie z odzieżą, gdzie Kruszon przymierzał skórzaną kurtkę
- Junior: Jak nie przyjdę na dyżur to mnie zwolnią.
Kruszon: Bardzo dobrze. To nie jest miejsce dla ciebie.
Junior: A co, mam iść do twojej firmy, tak? Żeby mnie ktoś zabił za półtora tysiąca złotych miesięcznie?
Kruszon: A co, jak cię ktoś zabije za dwa i pół tysiąca to będziesz zadowolony?
- Faber: Jestesmy oficerami policji. Przerwaliście operacje zakupu kontrolowanego.
Grand: To złóżcie zażalenie. Panu Bogu! (strzela w klatkę piersiową Fabera)
Odcinek 5
- Rys: Kobiety to też ludzie.
Kruszon: Patrz, nie wiedziałem.
Ryś: Nie? Nie uczyli w szkole?
Kruszon: Widocznie wtedy chorowałem.
- Perła: Kajtek, dawaj to tutaj. Dawaj.
Kruszon: Perła?
Perła: Przyczepa ciężarówki się urwała, się przewróciła. Kierowca nic nie przuważył. Szliśmy akurat z Kajtkiem. Filuje, a tu taka leży promocja.
Perła: Dobrze Kajtuś, dobrze Kajtuś, dobrze. (daje Kajtkowi pieniądze) No, spad.
Kajtek: Ty, Perła, a kto siedział na pace?
Perła:(do Kruszona) Ty widziałeś, dzisiejsza małolatka. Zupełnie im się w dupach poprzewracało! (podchodzi do pudełka z dvd i mówi do Kajtka) Masz to dvd.
Kajtek: Na co mi dvd?
Perła: Bierz te dvd, bo ci je zabiorę! Normalnie jak mi się cierpliwość wyczerpie. U kolegi mojego jesteśmy, kolega cię zupełnie nie zna. Spad młody! (Kajtek wychodzi, do Kruszona) heh, widziałeś? Młody, a jaki pazerny.
- Perła: Co jest, co jest?
Antyterrorysta: Policja! Spokój, tu! (antyterrorysta popycha Perłę na ścianę) Nie ruszaj się! Do domu, powrót!
Perła:(do antyterrostów aresztujących Kruszona) Zobaczycie menty! Jutro wam mentownię spalę!
Ciocia Perły: Perła, a kogo wzięli?
Perła: Kruchego ciociu, Kruchego.
Ciocia Perły: A za co?
Perła: Za niewinność ciociu,. Cyryla trza spalić, Rakowiecką trza spalić, Pałac Mostowskich spalić!!!- Opis: podczas udawanego aresztowania Kruszona przed jego domem na Pradze
- Ryś: Czołem żołnierze!!!
Napakowany Gość: Spadaj wieśniaku! Najadłeś się owsa?
Ryś: Ty, widzę, źle wychowany chłopak jesteś, ale mięśnie dupy masz nieźle rowinięte. Uważaj! (rzuca w niego granat błyskowo – hukowy)- Opis: podczas nalotu na agencję towarzyską
Odcinek 6
- Ryś: Jeżeli ten z KredytBanku dostał 40 lat za zabicie czterch ludzi, to pan panie Leszku za zabicie sześciu ile dostanie?
Kruszon: Wychodzi na to, że sześćdziesiąt. Czyli, że wyjdzie na swoje osiemdziesiąte dziewiąte urodziny. Jeśli sąd się zgodzi. Czyli wyjdzie pod koniec XXI wieku, masz pojęcie? Spłodzi syna, zasadzi drzewo, zbuduje dom. Nie ma co, zacznie chłopak używać, nie?- Opis: podczas przesłuchania Jubego
- Ryś: Co to jest?
Kruszon: Jakieś placki czy ciastka takie.
Ryś: Co ty, nie jadłeś tego nigdy?
Kruszon: Ostatni raz chyba w przedszkolu. (do Jubego) Dobre. Naprawdę dobre. Jak to się nazywa?
Juby: To są racuchy, debilu.
Ryś: Hm. Umiemy mówić.- Opis: podczas przesłuchiwania Jubego
Odcinek 7
- Kruszon:(strzela ostrzegawczo) Policja!!! Chodź tu!!! Chodź tu, mówię!!! Chodź tu!!!
Doliniara: Ochujałeś facet? Ty mnie zabić mogłeś. Zabić mnie mogłeś za jakąś pieprzoną torebkę.
Kruszon: Chodź tu! Stań tu!
Doliniara: Ty idź się lecz, pojebie, na Sobieskiego, wiesz. Niech tobie coś wytną z tego twojego półmózgu. Kretynie!- Opis: podczas zatrzymania złodziejki z centrum handlowego
- Kruszon: Ty nie umiesz kłamać, udawać.
Aldona: Tak myślisz? Tak właśnie myślisz?
Kruszon: Tak, właśnie tak myślę.I... (Aldona całuje Kruszona, nagle konczy pocałunek)
Aldona: Widzisz, kłamstwo to najłatwiejsza rzecz na świecie. Pokazać ci jak udaję orgazm?
Kruszon: Dzięki. Ten numer znam. Robiłaś to przy mnie nie raz.
- Perła: Wiesz, Kruszon, czasem myślę że o nas to nikt nie myśli. Nikt się nami nie przejmuje w ogóle.
Kruszon: Co?
Perła: No, mają nas, wiesz... w głębokim poważaniu. W dupie mają normalnych ludzi. Wszyscy.
Kruszon: Znaczy?
Perła: Rząd, władza, telewizor, gazety. Mają nas w dupie. Tyle, żebyśmy od czasu do czasu zagłosowali. I wracają do swojego korytau i żrą się o kasę. I tyle.
Kruszon: Myślisz?
Perła: Ja nie myślę, ja wiem. Zapytaj ludzi, zapytaj ludzi. każdy ci to powie.- Opis: rozmowa Kruszona z Perłą na dachu
- Ratyński: Jest pan dość młody, ale chyba pan już wie, że udawanie gwiazdy w jakiejkolwiek dziedzinie nie jest trudne. Ja jestem profesorem ekonomii, ale nikt mnie nie odpytuje ze znajomości tabliczki mnożenia. 8 razy 7?
Kruszon: 56.
Ratyński: Możliwe. Ja już tego nie muszę wiedzieć. Pan z resztą też nie. Nikt nie pyta McCartneya czy zna nuty. Nie zna moim zdaniem.- Opis: rozmowa Krszona z wicepremierem Markiem Ratyńskim o podstawach ekonomii
- Ratyński: Żyję tak jak inni.
Kruszon: Ale inni nie żyją tak jak ty.- Opis: rozmowa o przyjaciołach z wicepremierem Markiem Ratyuńskim
- Kruszon: Pani komisarz Ginko...
Aldona: Nadkomisarz.
Kruszon: Czy pani to naprawdę nie oburza?
Aldona: Co takiego?
Kruszon: Jak to co? Komisarz Ryś...
Ryś: Nadkomisarz.
Kruszon: ... krojąc kotleta, wbija widelec w mięso, podczas gdy powinno się jedynie przytrzymywać widelcem mięso. Widelec wbijają w mięso jedynie prostacy. To jest na prawdę nie na miejscu i na granicy niestosowności.
Ryś: Wiedziałem, że jak się spotka z hrabią Koniecpolskim to się będzie na nas wyżywał.
Aldona: Nie widzę w tym nic złego. (do Rysia) Ty też mógłbyś się trochę podciągnąć.
Ryś: Całe życie dawałem sobie radę. Z resztą, trochę chamstwa nie zawadzi.
Aldona:(do Rysia) Jesteś tego pewien?
Kruszon: Pani nadkomisarz, łokcie.- Opis: podczas obiadu, po spotkaniu z hrabią Koniecpolskim, który miał nauczyć kruszona kultury
Odcinek 8
- Złodziej:(puka w szybę samochodu Kruszona) Proszę pana, z dupy panu iskrzy.
Kruszon:(otwiera okno)Słucham?
Złodziej: Dzień dobry, z dupy panu iskrzy, z rury wydechowej znaczy się.- Opis: rozmowa Kruszona ze złodziejem samochodów na moście w czasie postoju
Odcinek 9
- Aldona: Nie uderzyłeś mnie, bo jestem kobietą czy dlatego, że jestem twoim przełożonym.
Kruszon: Nie uderzyłem cię, bo jesteś w ciąży.- Opis: po tym, jak Kruszon chciał uderzyć Aldonę za to, iż nazwała Malwinę dziwką.
- Francuzik: Co to jest? (po francusku, pokazując dyplom Oxfordu)
Kruszon: Co, nie umiesz po angielsku, żabą karmiony fajansie.- Opis: podczas „przeglądu technicznego” Kruszona
- Kruszon: Nie wiem, może powinni powołać jakąś specjalną komisję, żeby sprawdziła najbogatszych.
Grand: Tak, tylko że tych bogatych tak naprawdę nikt nigdy nie pyta skąd wzięła się ich fortuna. Napatrzyłem się już dość jak się to robi. Jak się kupuje polityków, jak się uwłaszcza na cudzym majątku, wyniszcza się własne firmy, organizuje niespłacalne kredyty. Polska Zjednoczona Partia Właścicieli Polski.
- Grand: A ty, też pracowałeś w Emirsonie.
Kruszon: No, napatrzyłem się i już tam nie pracuję.
Grand: Ja tez tam nie pracuję. Napatrzyłeś się?
Kruszon: Tak, tak, tak.
Grand: Tylko się napatrzyłeś czy tez uczestniczyłeś?
Kruszon: To jest bardzo daleko idące pytanie.
Grand: Daj spokój, Kruszon. Jesteśmy przyjaciółmi, a nawet więcej.
Kruszon: Jak mam to rozumieć?
Grand: Dobrze bijesz, jak na doktora ekonomii, do broni masz niezłą rękę.
Kruszon: Grand, tata mnie zabierał na strzelnicę od małego.(...)
Grand: Przyglądałeś się czy uczestniczyłeś?
Kruszon: Przekrętom nie da się przyglądać nie uczestnicząc w nich. Albo w czym jesteś i uczestniczysz, albo o tym nie wiesz. A jak wiesz i nie uczestniczysz, albo wpadasz pod auto, albo cię wyrzucają przez burtę jakiegoś jachtu, albo jedno i drugie, nie?