Bitwa pod Daszowem

bitwa powstania listopadowego

Bitwa pod Daszowem – pierwsze znaczne starcie lokalnego powstania podolskiego, będącego częścią powstania listopadowego.

Bitwa pod Daszowem
powstanie listopadowe
(powstanie podolskie)
Ilustracja
Czas

14 maja 1831

Miejsce

okolice Daszowa

Terytorium

Ziemie zabrane (gubernia podolska)

Wynik

klęska Polaków

Strony konfliktu
powstańcy listopadowi Imperium Rosyjskie
Dowódcy
emeryt. gen. Benedykt Kołyszko gen. Loggin Roth
Siły
ponad 3 000 żołnierzy
Położenie na mapie obwodu winnickiego
Mapa konturowa obwodu winnickiego, po prawej znajduje się punkt z opisem „miejsce bitwy”
Położenie na mapie Ukrainy
Mapa konturowa Ukrainy, w centrum znajduje się punkt z opisem „miejsce bitwy”
Ziemia49°00′17″N 29°25′40″E/49,004722 29,427778

Komendę nad powstańcami podolskimi objął gen. Benedykt Kołyszko, który wówczas miał już ponad 80 lat. Mimo zaawansowanego wieku i braku obycia z nowinkami wojskowymi, swoich podkomendnych prowadził odważnie. 14 maja pod Daszowem gen. Loggin Roth zadał mu jednak klęskę, skutkiem której powstańcy porzucili nadzieje na zebranie silnego korpusu i dalej już realizowali koncepcję walk partyzanckich.

Opis bitwy

edytuj

Siły Kołyszki były dosyć liczne, ale źle zorganizowane i dowodzone. Powstańcy przemieszczali się w mocno rozciągniętej i nieuporządkowanej kolumnie, której nie nadzorowała żadna policja marszowa. Około godziny szesnastej przednie straże wojsk polskich pod dowództwem Wacława Seweryna Rzewuskiego starły się w pobliżu Gródka ze szpicą nieprzyjacielską i zostały przez nią rozbite. Udany kontratak Pobiedzińskiego skutkował rozbiciem po kolei dwóch szwadronów jazdy rosyjskiej. Kiedy z długiego taboru polskiego wysypały się kolejne szwadrony kawalerii, odpowiednio: Aleksandra Sobańskiego, kapitana Podhorskiego i Skurata, rozochocony Pobiedziński znów uderzył na nieprzyjaciela i rozbił kolejne jego awangardy, ale w trakcie pogoni za uciekającymi zginął w lesie zakłuty lancami, co wprowadziło popłoch wśród Polaków i było przyczyną rozpoczęcia odwrotu.

Tymczasem na równinie major Józef Orlikowski uszykował dwa kolejne szwadrony i wystąpił przeciw kolumnie rosyjskiej, rozbił ją i dopadł do jej artylerii, gdzie zorientowawszy się, że nie może liczyć na natychmiastowe wsparcie głównych sił, nakazał odwrót. Powodowała nim tylko chęć uniknięcia zbędnych strat przed głównym starciem, ale przyczyny tej decyzji zostały źle zrozumiane przez niedoświadczonych podkomendnych, tym bardziej, że dostrzeżono odwrót podkomendnych zabitego Pobiedzińskiego. Odwrót zamienił się w bezładną ucieczkę.

W międzyczasie główne siły gen. Kołyszko szykował tak, by czołem kolumny uderzyć na tył nieprzyjaciela, a centrum miało wstąpić w bój z prawym skrzydłem wroga. Na ustawiających się wpadli jednak wyżej wspomniani uchodzący z pola. Popsuło to szyki Polaków, którzy zbili się w bezładną masę, uchodzącą w stronę Daszowa. W ten sposób linie polskie załamały się pod ciężarem własnych towarzyszy.

Nieprzyjaciel postępował za Polakami. Nieliczne kontrataki nie mogły odwrócić obrazu sytuacji. Do niewyjaśnionych okoliczności śmierci Rzewuskiego nawiązał Juliusz Słowacki w Dumie o Wacławie Rzewuskim.

Literatura

edytuj